wzruszały krzaczki wawrzynu między zwaliskami, obsypane takim samym kwieciem, jakie widziała na marmurowych fryzach opodal. <br>- Takie same. Zawsze takie same. I przy westalkach takie były... <br> Ta myśl, że za czasów starożytnych laury kwitły identycznie, rozpromieniała ją do łez. Twierdziła, że "teraz dopiero wierzy w tego jakiegoś tam, co ssał wilczycę". <page nr=89><br>Niepokoiła się, czy nie każą czasem wypleć dzikiej rezedy w świątyni Wespazjana, na Palatynie usiłowała wyobrazić sobie suknie spacerowe Augusty Poppei, siadając na kamiennych ławkach wzdychała: <br>- Ależ oni nie byli chyba tacy skłonni do ischiasu jak Adam... <br>Odmienne owoce, jarzyny cieszyły ją gorąco, z zapałem uczyła się nawijać na widelec metrowe makarony