tego zapamiętania, choćby obrzędowym,<br>szczęść Boże, gdziekolwiek zresztą, na moście, we młynie, pod gminą, na<br>czyimś weselu, na czyimś pogrzebie, nie przepuścił okazji, żeby się nie<br>spytać:<br> - Może wiecie, kto wybił naszemu Kruczkowi oko? Może ty wiesz, kto<br>wybił naszemu Kruczkowi oko? Hej, kto wybił naszemu Kruczkowi oko, może<br>wiecie?!<br> Nieraz włóczył się po wsi, jak jakiś lekkoduch, w nie słabnącej<br>nadziei, że może trafi na kogoś, kto wie albo wie, kto wie. Może ktoś<br>zdradzi się przypadkiem, może komuś się wymknie między słowami, może<br>ktoś się zmiesza, a to będzie już jakiś ślad. Najczęściej nagabywał<br>dzieci, wierzył bowiem, że dzieci