Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
od... o, takich - dziadek opuścił
dłoń na wysokość kolan. - Wiem dobrze. Przekonasz
się. A kręci się tu, bo ma swój interes. Lubi takie
kręcenie, panie tego. I że twoja matka wierzy jej ślepo
i słucha. Widzi w niej to, czego sama nie ma. A chciałaby.
Nie wie, że to niepotrzebne. Nieważne, panie tego.
- Ale, dziadku... - próbowała bronić mamy
i "tej kobiety" Dominika. - One razem chodziły do
szkoły. I siedziały w tej samej ławce!
- No to co? Wspólna cela, panie tego. Ja też z twoją
babką obok. W szkole. I co? Nic - zbijał Dominiki
wykrzyknik Joachim Pażych, sprowadzając go do poziomu zwykłej
od... o, takich - dziadek opuścił <br>dłoń na wysokość kolan. - Wiem dobrze. Przekonasz <br>się. A kręci się tu, bo ma swój interes. Lubi takie <br>kręcenie, panie tego. I że twoja matka wierzy jej ślepo <br>i słucha. Widzi w niej to, czego sama nie ma. A chciałaby. <br>Nie wie, że to niepotrzebne. Nieważne, panie tego.<br>- Ale, dziadku... - próbowała bronić mamy <br>i "tej kobiety" Dominika. - One razem chodziły do <br>szkoły. I siedziały w tej samej ławce!<br>- No to co? Wspólna cela, panie tego. Ja też z twoją <br>babką obok. W szkole. I co? Nic - zbijał Dominiki <br>wykrzyknik Joachim Pażych, sprowadzając go do poziomu zwykłej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego