spytała, odparł, że owszem, zetknęli się ze sobą. Tylko tyle. Ale być może tacy ludzie z reguły mało mówią. To dziwne, rewelacje, jakie odkrył przed nią ten Walczak, wcale jej nie zaskoczyły, zupełnie jakby się czegoś takiego spodziewała. To, czego się dowiedziała o przeszłości ojca, było oczywiście dla niej zaskoczeniem. Nigdy by nie przypuszczała, że łączyły go z Tadeuszem sprawy służbowe. Walczak powiedział, że ojciec był zamieszany w zamach na generała Jaksę-Górskiego. Może więc wtedy na cmentarzu kula, która ugodziła matkę, przeznaczona była dla ojca. Może matka go sobą osłoniła albo zamachowcy zadrżała ręka. Nigdy nie dowie się prawdy... Prawda była