Typ tekstu: Książka
Autor: Stachura Edward
Tytuł: Się
Rok wydania: 1988
Rok powstania: 1977
pomyślało.
- A mnie odwiedzisz w Krakowie?
Dałam ci adres.
Odwiedzisz?
- Jasne, że odwiedzę.
Po drodze na Jukatan - się pomyślało.
- A kiedy?
- Kiedy, to nie wiem.
Może kiedy będziesz brała ślub.
Przyjadę na twoje wesele.
Na którym mnie może nie pobiją.
Aha, ale ty nigdy nie wyjdziesz, za mąż, mówił Michaś.
Nigdy nie będziesz niewolnicą.
Tak.
No, tak. W takim razie będę przyjeżdżać zawsze, kiedy będzie całkowite zaćmienie Słońca, bo wtedy nie będę miał nic lepszego do roboty.
- Przejaśnia się.
Na dzisiaj nie jest przewidziane zaćmienie Słońca.
Więc będę szedł.
Jeden sobie pójdzie.
Dziękuję za towarzystwo, Jolka, i trzymaj się.
Cześć.
El
pomyślało.<br>- A mnie odwiedzisz w Krakowie?<br>Dałam ci adres.<br>Odwiedzisz?<br>- Jasne, że odwiedzę.<br>Po drodze na Jukatan - się pomyślało.<br>- A kiedy?<br>- Kiedy, to nie wiem.<br>Może kiedy będziesz brała ślub.<br>Przyjadę na twoje wesele.<br>Na którym mnie może nie pobiją.<br>Aha, ale ty nigdy nie wyjdziesz, za mąż, mówił Michaś.<br>Nigdy nie będziesz niewolnicą.<br>Tak.<br>No, tak. &lt;page nr=22&gt; W takim razie będę przyjeżdżać zawsze, kiedy będzie całkowite zaćmienie Słońca, bo wtedy nie będę miał nic lepszego do roboty.<br>- Przejaśnia się.<br>Na dzisiaj nie jest przewidziane zaćmienie Słońca.<br>Więc będę szedł.<br>Jeden sobie pójdzie.<br>Dziękuję za towarzystwo, Jolka, i trzymaj się.<br>Cześć.<br>&lt;foreign&gt;El
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego