gabinecie wobec dwóch świadków w lekarskich fartuchach.<br> Dwóch kobiet, które znają się na rzeczy.<br> Cokolwiek mnie czeka, muszę ponieść wszelkie konsekwencje, albowiem rzekłem <br>prawdę.<br> Najokrutniejszą prawdę o sobie.<br> <page nr=147><br> Taiłem ją przez wszystkie szpitalne gehenny, nawet wśród<br>gwałtowników przywiązanych do łóżek, gdy każdy wywrzaskuje<br>niestworzone rzeczy, sam wywrzaskiwałem, lecz nigdy to...<br> Nigdy nie przyznałem się nikomu, czym jestem zatruty do szpiku<br>kości.<br> A potem ukryłem to w sobie, zasypałem tak głęboko, jakbym mógł o<br>tym zapomnieć, jakby tego w ogóle nie było, jakby ten straszny stop<br>promieniotwórczy ulegał procesom rozkładu nie w ciągu miliona lat, lecz prawie <br>natychmiast, w kilka miesięcy mógł