z młodzieżą, a później indywidualnie. - Przecież nie mogłem siedzieć i nic nie robić. Ponieważ w szkole uczyłem polskiego, geografii, przyrody, to ciągnęło, żeby poznać miejsca, które znałem tylko z książek - opowiada. Jego sposób mówienia zdradza, że pochodzi ze wschodnich rubieży Rzeczpospolitej. Rzeczywiście, urodził się na Łotwie, potem mieszkał w okolicach Nowogródka. Do Polski przyjechał z Wilna w 1945 roku. - Wtedy byli jeszcze Niemcy. Najpierw mieszkaliśmy w Pile, później w Gdańsku, a potem osiedliliśmy się w centrum Polski - w Wąbrzeźnie i wreszcie w Gostyninie - opowiada pan Jan. - Rower pociągał mnie jeszcze w latach młodzieńczych. Przed 1939 rokiem mama kupiła mi polski "Łucznik