Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
co zresztą, jak słyszałem od ojca, nieraz się praktykuje w kurii. Wziąłem zdjęcie za grubą srebrną ramę, w którą było oprawione. Przechyliłem pod światło. Mogłem się lepiej przypatrzyć tej twarzy, bo samemu monsignorowi w Rocie nie wypadało, a poza tym byłem wtedy zdenerwowany. Przyjrzałem się więc teraz: sympatyczna, budząca zaufanie.
- Nuże - zwróciłem się do niej, niby go przynaglając monsignorze, już! gdzie sygnał?
Reszta fotografii - to państwo Campilli. On w normalnych ubraniach czy różnych strojach, ona w sukniach codziennych albo balowych, wreszcie Sandra jako dziecko, jako panna, jako mężatka, wnuki, no i w dwu ujęciach Wieśniewicz: w polskim mundurze i w mundurze
co zresztą, jak słyszałem od ojca, nieraz się praktykuje w kurii. Wziąłem zdjęcie za grubą srebrną ramę, w którą było oprawione. Przechyliłem pod światło. Mogłem się lepiej przypatrzyć tej twarzy, bo samemu monsignorowi w Rocie nie wypadało, a poza tym byłem wtedy zdenerwowany. Przyjrzałem się więc teraz: sympatyczna, budząca zaufanie.<br>- Nuże - zwróciłem się do niej, niby go przynaglając monsignorze, już! gdzie sygnał? <br>Reszta fotografii - to państwo Campilli. On w normalnych ubraniach czy różnych strojach, ona w sukniach codziennych albo balowych, wreszcie Sandra jako dziecko, jako panna, jako mężatka, wnuki, no i w dwu ujęciach Wieśniewicz: w polskim mundurze i w mundurze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego