Umiem bawić się i zapomnieć o całym świecie, o wszystkich problemach. Wczoraj był bal. Nigdy w życiu się tak dobrze nie bawiłam, tańczyłam non stop od 19 do 24 (no z paro minutowymi wyjściami do toalety). Wyżyłam się. W ogóle nie myślałam o R. i o problemach z nim związanych. O K., który odezwał się po dwóch latach. K. jest to chłopak, który zranił mnie bardzo mocno i nigdy mu tego do końca nie wybaczę. On chce wszystko wyjaśnić, dlatego się dzisiaj spotykamy. Boje się tego. Od wtorku nie myślę o niczym innym. Na szczęście wczoraj o nim nie myślałam i starałam