Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
wzięłam je ze stołu, w kuchni znalazłam jakąś patelnię, oskrobałam z zeschłego tłuszczu i podgrzałam mu je. Bo gwałt gwałtem, ale od zimnych pierogów brzucho może rozboleć!
- Proszę mi powiedzieć, czy ten mężczyzna... - komisarz J. urwał i wyraźnie szukał najwłaściwszego słowa - czy on w jakiś szczególny sposób dodatkowo krzywdził panią?
- O nie, co to, to broń Boże! Krzywdy mi nie robił, nie bił mnie, żadnych śladów specjalnie też mi nie zostawił. Używał mnie tylko i już. A że młody był i silny, to i mógł dużo, bo jak już mówiłam, co wypił szklaneczkę, to mu...
- Tak, tak, mówiła już pani. Czy
wzięłam je ze stołu, w kuchni znalazłam jakąś patelnię, oskrobałam z zeschłego tłuszczu i podgrzałam mu je. Bo gwałt gwałtem, ale od zimnych pierogów brzucho może rozboleć!&lt;/&gt;<br>&lt;q&gt;- Proszę mi powiedzieć, czy ten mężczyzna...&lt;/&gt; - komisarz J. urwał i wyraźnie szukał najwłaściwszego słowa - &lt;q&gt;czy on w jakiś szczególny sposób dodatkowo krzywdził panią?&lt;/&gt;<br>&lt;q&gt;- O nie, co to, to broń Boże! Krzywdy mi nie robił, nie bił mnie, żadnych śladów specjalnie też mi nie zostawił. Używał mnie tylko i już. A że młody był i silny, to i mógł dużo, bo jak już mówiłam, co wypił szklaneczkę, to mu...&lt;/&gt;<br>&lt;q&gt;- Tak, tak, mówiła już pani. Czy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego