Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 7
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
Minus 10 stopni, 130 cm śniegu i zaspy miejscami sięgające dwóch metrów. W tej sytuacji zapada decyzja o rozpoczęciu natychmiastowych poszukiwań.
Wystarczyło zadzwonić...
Wkrótce z Kamienicy wyrusza sześcioosobowy patrol goprowców. Od Zasadnego idą pieszo z zamiarem sprawdzenia szlaku na Gorc. W tym samym czasie kolejni ratownicy wyruszają z Rabki do Obidowej, skąd na nartach turowych wychodzą na Stare Wierchy. Skutery śnieżne przewożą ich do schroniska, które staje się miejscem dowodzenia akcją. Widoczność spada do około 5 metrów. W stan pogotowia zostają postawione wszystkie sekcje Grupy Podhalańskiej. O 3.00 ratownicy grzęznący nieprzetartym szlakiem z Zasadnego meldują, że nie mają już sił
Minus 10 stopni, 130 cm śniegu i zaspy miejscami sięgające dwóch metrów. W tej sytuacji zapada decyzja o rozpoczęciu natychmiastowych poszukiwań.<br>Wystarczyło zadzwonić...<br>Wkrótce z Kamienicy wyrusza sześcioosobowy patrol goprowców. Od Zasadnego idą pieszo z zamiarem sprawdzenia szlaku na Gorc. W tym samym czasie kolejni ratownicy wyruszają z Rabki do Obidowej, skąd na nartach &lt;orig&gt;turowych&lt;/&gt; wychodzą na Stare Wierchy. Skutery śnieżne przewożą ich do schroniska, które staje się miejscem dowodzenia akcją. Widoczność spada do około 5 metrów. W stan pogotowia zostają postawione wszystkie sekcje Grupy Podhalańskiej. O 3.00 ratownicy grzęznący nieprzetartym szlakiem z Zasadnego meldują, że nie mają już sił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego