skatował, zmusił do zeznań i pewnie spalił. I za co? Za to, że księgi czytał?<br>- Dosyć, Reinmarze, dosyć - skrzywił się inkwizytor. - Powściągnij uniesienie i nie bądź trywialny. Za chwilę gotowyś zacząć straszyć mnie losem Konrada z Marburga.<br>- Pojedziesz do Czech - rzekł po chwili twardo. - Zrobisz to, co rozkażę. Będziesz służył. Ocalisz tym sposobem skórę. I częściowo chociaż odkupisz winy brata. Bo twój brat był winien. I bynajmniej nie czytania ksiąg.<br>- A fanatyzmu mi nie zarzucaj - ciągnął. - Mnie, wystaw sobie, nie przeszkadzają księgi, nawet fałszywe i heretyckie. Uważam, wystaw sobie, że żadnych nie powinno się palić, że libri sunt legendi, non comburendi