Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
odebrać defiladę do ich obozu wśród zagrzebanych w śniegu pałatek. Boruta powierzał odpowiedzialne funkcje młodym oficerom bez wielu gwiazdek mawiając: "Mniej mnie interesuje, co jest na czapce, więcej, co jest pod czapką". Armia zresztą cierpiała na brak wyższych oficerów, których sprowadzono do Buzułuku z rezerw polskich w Anglii konwojami przez Ocean Lodowaty do portu w Archangielsku. Wielu lekarzy przewędrowało tym szlakiem. Wstąpili do piekieł, po drodze im było, nie chcieli wspominać okropieństw torpedowanego konwoju.
Wojna wciąż okazywała swoje wredne oblicze. W Jangi-Julu stale oczekiwało się na komunikaty z "kiszmiszami". Od uzbeckiej mieszanki rodzynków z migdałami zwano tak dobre wiadomości. Niestety
odebrać defiladę do ich obozu wśród zagrzebanych w śniegu pałatek. Boruta powierzał odpowiedzialne funkcje młodym oficerom bez wielu gwiazdek mawiając: "Mniej mnie interesuje, co jest na czapce, więcej, co jest pod czapką". Armia zresztą cierpiała na brak wyższych oficerów, których sprowadzono do Buzułuku z rezerw polskich w Anglii konwojami przez Ocean Lodowaty do portu w Archangielsku. Wielu lekarzy przewędrowało tym szlakiem. Wstąpili do piekieł, po drodze im było, nie chcieli wspominać okropieństw torpedowanego konwoju.<br>Wojna wciąż okazywała swoje wredne oblicze. W Jangi-Julu stale oczekiwało się na komunikaty z "kiszmiszami". Od uzbeckiej mieszanki rodzynków z migdałami zwano tak dobre wiadomości. Niestety
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego