fałszywie patrzysz na świat, że to nie jest żaden teatr, ale właśnie żywe życie, jakiekolwiek ono jest. Daremnie czekałam od ciebie przez te parę lat na jakiś, choćby drobny, znak czułości czy troskliwości. Nie, ty to wszystko pozostawiasz dla siebie, dla jakichś swoich wewnętrznych dramatów, <page nr=121> które przed samym sobą odgrywasz. Och, czasem mi się zdaje, że nie jesteś człowiekiem, a czasem, żeś po prostu wariat. I nawet teraz na zakończenie, kiedy przecież wiesz - no, prawda, że się nie mylę? - że jest ci ciężko rozstać się ze mną, nie umiesz zdobyć się na jakieś proste, szczere słowa, na zamanifestowanie, choćby niezgrabne, jakiegoś