Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
zapewniała, że od wisien ręce czernieją.
Wróciła w prześlicznym fartuszku i czepeczku, który zdradzał, iż jego właścicielka przed chwilą spędziła bardzo miłą chwilę sam na sam z lustrem.
Hubert zapytał Gabi, czy może pójść odwiedzić jej ojca.
- Nie wiem, gdzie jest tatuś - powiedziała Gabi. - Wyszedł rano i jeszcze nie wrócił.
- Och, ale ja wiem - skromnie oznajmiła Marylka. - Wychodząc powiedział mi, że idzie aż na rumuńską stronę i wróci dopiero wieczorem albo może jutro. Prosił, żeby nie czekać na niego, polecił mi poskładać na biurku i kazał mi ciebie ucałować, Gabi.
Hubert zobaczył, że głowa Gabi opuściła się nad półmiskiem w ten
zapewniała, że od wisien ręce czernieją. <br>Wróciła w prześlicznym fartuszku i czepeczku, który zdradzał, iż jego właścicielka przed chwilą spędziła bardzo miłą chwilę sam na sam z lustrem. <br>Hubert zapytał Gabi, czy może pójść odwiedzić jej ojca. <br>- Nie wiem, gdzie jest tatuś - powiedziała Gabi. - Wyszedł rano i jeszcze nie wrócił. <br>- Och, ale ja wiem - skromnie oznajmiła Marylka. - Wychodząc powiedział mi, że idzie aż na rumuńską stronę i wróci dopiero wieczorem albo może jutro. Prosił, żeby nie czekać na niego, polecił mi poskładać na biurku i kazał mi ciebie ucałować, Gabi. <br>Hubert zobaczył, że głowa Gabi opuściła się nad półmiskiem w ten
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego