A to ci ptaszek! Hultaj. I wiiisssus! "Gut", zgodził sie<br>Schweinkopf. I za chwile, ledwie obaj zasiedli za<br>kapitańskim stołem, ledwie nabili fajki słodkim tytoniem, ledwie odpędzili<br>siedem, a może i więcej papug<br>- obsługa już stała przed nimi na baczność. Już<br>dziewięć damskich wypukłych golasów zaczęło<br>im podawać do stołu... Od czego zacząć, coo! Dżiszu?<br>W.3 z uśmiechem Dla mnie barszcz!<br>KAPO klepie go po plecach Ha, Bandit! Dobrze. Dobrze.<br>Ale sznaps też. I "małe uszy". Gut. Dobra, Dżiszu?<br>(W.3 kiwa głową, ubawiony) Usługują... do pasa <page nr=135><br><br><br><br>W.1 w strusich piórach, a wyżej... gazowy serdaczek, że<br>możesz czytać jak w