i jest wybitnie ładna, właśnie w jego typie, a także że ją lubi i chciałby, żeby koleżeństwo i sympatia pozostały. To rzeczywiście była prawda, choć nie cała. O swoich zamiarach przyszły konspirator nie mógł przecież nikomu opowiadać, a zresztą uważał, że dziewczyna i tak nie byłaby w stanie tego zrozumieć.<br>Od tej pory sytuacja pozostała dokładnie na wynegocjowanym poziomie. Angus traktował obie dziewczyny po koleżeńsku, bawił się z nimi zarówno w domu jak i w obrębie gospodarstwa. Jedynie dalej wychodził, przynajmniej podczas wielkich mrozów, przeważnie sam. Violet zaprzestała zdecydowanych akcji, ale lubiła słuchać opowiadań, albo prowadzić rozmowy siedząc przytulona całym ciałem i policzkiem