Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
z miną ni to posępną, ni znudzoną. Trawka widywała się bardzo rzadko z Rubinem - stał się jakiś nerwowy, ostry, gadał w kółko o potrzebie zmian, o wyzysku i odnowieniu w Polsce prawdziwego lewicowego myślenia. Wyliczał Trawce nazwiska ministrów i biznesmenów, którzy dorwali się do koryta i którym należałoby poucinać głowy. Odgrażał się też, że z Bela-Belowskim jeszcze nie koniec sprawy.
Bocian? Bocian dostał nową robotę w empecu. Wstawał o trzeciej rano i jak opowiadał Trawce, telepał się o brzasku w zdezelowanej śmieciarce, wywożąc codzienne odchody żarłocznego miasta. Dobry materiał na wiersze. Praca spokojna, przyjemna, bo rano chłód, ale trudno się
z miną ni to posępną, ni znudzoną. Trawka widywała się bardzo rzadko z Rubinem - stał się jakiś nerwowy, ostry, gadał w kółko o potrzebie zmian, o wyzysku i odnowieniu w Polsce prawdziwego lewicowego myślenia. Wyliczał Trawce nazwiska ministrów i biznesmenów, którzy dorwali się do koryta i którym należałoby poucinać głowy. Odgrażał się też, że z Bela-Belowskim jeszcze nie koniec sprawy.<br>Bocian? Bocian dostał nową robotę w empecu. Wstawał o trzeciej rano i jak opowiadał Trawce, telepał się o brzasku w zdezelowanej śmieciarce, wywożąc codzienne odchody żarłocznego miasta. Dobry materiał na wiersze. Praca spokojna, przyjemna, bo rano chłód, ale trudno się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego