Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
szamotał się z jakimś ciężarem. Zawołał coś do Ola w chwili, gdy seria szumiąc górą świetlnymi pociskami stłumiła głos.
- Pomóżcie mi, do cholery, ją wyciągnąć... - usłyszał powtórne zdyszane wezwanie rzucone nieznajomym dziewczęcym głosem.
"Uwaga, obstrzał!" Sztywny kształt w bramie. "Potem Kryska tędy wracała. Strzelali" - krzyczy w Olu czarna rozpacz.
Biegnie. Odsuwa drobną, przygiętą do ziemi postać sanitariuszki, mordującej się ze szczupłym ciałem poległej. "Jaka lekka!" - skomle w Olu pamięć. Nie to, że widział ją z daleka. Naprawdę zdrobniała.
Jakaś nonsensowna tkliwość, jakby w jej śmierci najstraszniejsza była ta szczupłość martwego ciała. Olo dźwiga poległą jawnie, do pół piersi wysunięty pońad rozpieprzoną
szamotał się z jakimś ciężarem. Zawołał coś do Ola w chwili, gdy seria szumiąc górą świetlnymi pociskami stłumiła głos.<br>- Pomóżcie mi, do cholery, ją wyciągnąć... - usłyszał powtórne zdyszane wezwanie rzucone nieznajomym dziewczęcym głosem.<br>"Uwaga, obstrzał!" Sztywny kształt w bramie. "Potem Kryska tędy wracała. Strzelali" - krzyczy w Olu czarna rozpacz.<br>Biegnie. Odsuwa drobną, przygiętą do ziemi postać sanitariuszki, mordującej się ze szczupłym ciałem poległej. "Jaka lekka!" - skomle w Olu pamięć. Nie to, że widział ją z daleka. Naprawdę zdrobniała.<br>Jakaś nonsensowna tkliwość, jakby w jej śmierci najstraszniejsza była ta szczupłość martwego ciała. Olo dźwiga poległą jawnie, do pół piersi wysunięty pońad rozpieprzoną
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego