Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 7
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
nie zmieniała się nigdy: był całkowicie niezależny. To sprawiało, że chciałam schwytać go w sieć jak motyla. Podniecał mnie jak nikt inny, mimo że, jak zauważył jeden z moich przyjaciół, wyglądał jak młodszy brat Frankensteina. Kiedy wszystko się skończyło, byłam zrozpaczona, ale gdy minął szok i rozpacz, poczułam się wyzwolona.

Ogłupiała z miłości

Czym właściwie kusi toksyczny romans? Wrażliwe i delikatne kobiety powinny przecież wybierać słodkich z natury, łatwych we współżyciu mężczyzn, którzy nie robią wokół siebie zbyt dużo zamieszania. Ale nawet te z nas, które na co dzień regularnie biorą witaminy i dbają o siebie do przesady, przynajmniej raz
w
nie zmieniała się nigdy: był całkowicie niezależny. To sprawiało, że chciałam schwytać go w sieć jak motyla. Podniecał mnie jak nikt inny, mimo że, jak zauważył jeden z moich przyjaciół, wyglądał jak młodszy brat Frankensteina. Kiedy wszystko się skończyło, byłam zrozpaczona, ale gdy minął szok i rozpacz, poczułam się wyzwolona.<br><br>&lt;tit&gt;Ogłupiała z miłości&lt;/&gt;<br><br>Czym właściwie kusi toksyczny romans? Wrażliwe i delikatne kobiety powinny przecież wybierać słodkich z natury, łatwych we współżyciu mężczyzn, którzy nie robią wokół siebie zbyt dużo zamieszania. Ale nawet te z nas, które na co dzień regularnie biorą witaminy i dbają o siebie do przesady, przynajmniej raz <br>w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego