Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
tego nie lubię -` powiedziałem z kwaśną miną.
-- A w ogóle to ona jest bardzo fajna. Pracuje w Warszawie jako urzędniczka, ale ja uważam, że ona powinna być kasjerką. Żaden bandyta nie mieliłby się napaść na jej kasę .
"Horpyna. Nikt, tylko Horpyna" - pomyślałem.
Wyobraziłem sobie kobietę ogromną jak słynna Horpyna z Ogniem i mieczem, przerastającą .mnie o dwie głowy, siłaczkę z muskułami zapaśnika klasy międzynarodowej, pod którą aż ziemia się trzęsie.
Jak gdyby na potwierdzenie tych słów usłyszeliśmy narastający łoskot.
- Oho, ciotka się zbliża - stwierdziła Kasia.
Łoskot wzmagał się coraz bardziej, potężniał. Wreszcie na drodze leśnej od strony wsi ukazał się motocykl - junak z
tego nie lubię -` powiedziałem z kwaśną miną.<br>-- A w ogóle to ona jest bardzo fajna. Pracuje w Warszawie jako urzędniczka, ale ja uważam, że ona powinna być kasjerką. Żaden bandyta nie mieliłby się napaść na jej kasę &lt;page nr=31&gt;.<br>"Horpyna. Nikt, tylko Horpyna" - pomyślałem.<br>Wyobraziłem sobie kobietę ogromną jak słynna Horpyna z Ogniem i mieczem, przerastającą .mnie o dwie głowy, siłaczkę z muskułami zapaśnika klasy międzynarodowej, pod którą aż ziemia się trzęsie.<br>Jak gdyby na potwierdzenie tych słów usłyszeliśmy narastający łoskot.<br>- Oho, ciotka się zbliża - stwierdziła Kasia.<br>Łoskot wzmagał się coraz bardziej, potężniał. Wreszcie na drodze leśnej od strony wsi ukazał się motocykl - junak z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego