Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
głęboko, jakby naprawdę spała. Mamusia w takich przypadkach nie siadała, nie zbliżała się nawet do łóżka, tylko zaglądała z daleka przez drzwi i słuchała oddechu. Ale babcia była naprawdę zupełnie, zupełnie inna. Nie tylko że usiadła - ale siadła na dobre, ciężko i wygodnie, założyła ręce na brzuchu i wzdychała sobie: - Oj, tak, tak! - Przez zmrużone rzęsy Aurelia widziała, że babcia patrzy sobie w okno, na księżyc, potem zaś przenosi spojrzenie na nią. Szybciutko zacisnęła powieki - i poczuła kojące dotknięcie. Babcia przykrywała jej ramiona skrajem pierzynki. Zaraz potem przesunęła ręką po policzku Aurelii. Duża, mocna dłoń na chwilę znieruchomiała, gdy natrafiła na mokre
głęboko, jakby naprawdę spała. Mamusia w takich przypadkach nie siadała, nie zbliżała się nawet do łóżka, tylko zaglądała z daleka przez drzwi i słuchała oddechu. Ale babcia była naprawdę zupełnie, zupełnie inna. Nie tylko że usiadła - ale siadła na dobre, ciężko i wygodnie, założyła ręce na brzuchu i wzdychała sobie: - Oj, tak, tak! - Przez zmrużone rzęsy Aurelia widziała, że babcia patrzy sobie w okno, na księżyc, potem zaś przenosi spojrzenie na nią. Szybciutko zacisnęła powieki - i poczuła kojące dotknięcie. Babcia przykrywała jej ramiona skrajem pierzynki. Zaraz potem przesunęła ręką po policzku Aurelii. Duża, mocna dłoń na chwilę znieruchomiała, gdy natrafiła na mokre
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego