Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
Upiekłam sernik, było fajnie. Właśnie chcieliśmy wejść do ciebie, żeby pokazać, jak ci prawnuczki wyrosły.
- Bernarda też parę miesięcy nie widziałem. Niech się czasem przypomni dziadkowi.
- Pracuje, a jeśli nie pracuje, to odpoczywa. Jedno i drugie bardzo absorbuje, sam wiesz. Mówił, że też parę razy wchodził i zawsze było głucho. Oj, dziadek, dziadek, kręcioła z ciebie!
Potem Olucha jeszcze długo i śmiesznie opowiadała o swoich kłopotach z naliczaniem emerytury, o kolejnej aferze ze zmutowanymi warzywami, o niedołęstwie Jassa, niepotrafiącego naprawić rynny. Nie miał nawet sposobności obwieścić jej, że czuje się fantastycznie, że wszystko pomyślnie się układa i życie jest tym, czym
Upiekłam sernik, było fajnie. Właśnie chcieliśmy wejść do ciebie, żeby pokazać, jak ci prawnuczki wyrosły.<br>- Bernarda też parę miesięcy nie widziałem. Niech się czasem przypomni dziadkowi.<br>- Pracuje, a jeśli nie pracuje, to odpoczywa. Jedno i drugie bardzo absorbuje, sam wiesz. Mówił, że też parę razy wchodził i zawsze było głucho. Oj, dziadek, dziadek, kręcioła z ciebie!<br>Potem Olucha jeszcze długo i śmiesznie opowiadała o swoich kłopotach z naliczaniem emerytury, o kolejnej aferze ze zmutowanymi warzywami, o niedołęstwie Jassa, niepotrafiącego naprawić rynny. Nie miał nawet sposobności obwieścić jej, że czuje się fantastycznie, że wszystko pomyślnie się układa i życie jest tym, czym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego