Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
dopiero po ciosie pięścią padł, skomląc, na pusty stół.
Kryska pierwsza rzuciła się do Ola. Latającymi ze zdenerwowania rękami cofała go wstecz trzymając za ramiona. Ale on był zupełnie spokojny. Patrząc jej w oczy ręką szukał kabury pistoletu. Wszyscy skupili się przy oślepionym sierżancie, tylko leżący Kolumb widział, jak palce Ola trafiają na sprzączkę, motają się przez chwilę...
Przeczucie, mało przeczucie! - widok nieszczęścia odebrał mu resztę sił. Wykrwawiony, pijany Kolumb walczył spazmatycznie z własną słabością usiłując opuścić nogi na podłogę.
- Olek! - zawołał. - Olek!
Ręka tamtego, jakby sparzona zimnym dotykiem kolby, zawahała się na moment. Kryska stała przed nim z otwartymi szeroko
dopiero po ciosie pięścią padł, skomląc, na pusty stół.<br>Kryska pierwsza rzuciła się do Ola. Latającymi ze zdenerwowania rękami cofała go wstecz trzymając za ramiona. Ale on był zupełnie spokojny. Patrząc jej w oczy ręką szukał kabury pistoletu. Wszyscy skupili się przy oślepionym sierżancie, tylko leżący Kolumb widział, jak palce Ola trafiają na sprzączkę, motają się przez chwilę...<br>Przeczucie, mało przeczucie! - widok nieszczęścia odebrał mu resztę sił. Wykrwawiony, pijany Kolumb walczył spazmatycznie z własną słabością usiłując opuścić nogi na podłogę.<br>- Olek! - zawołał. - Olek!<br>Ręka tamtego, jakby sparzona zimnym dotykiem kolby, zawahała się na moment. Kryska stała przed nim z otwartymi szeroko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego