Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
duszę.
- Prosił cię, byś go zabił, więc musisz to zrobić. Ale nie pchniesz go nożem ani nie spalisz w domu. Wiem, jak to przeprowadzić. Wojewoda niczego się nie domyśli. Ale muszę mieć krew Rodama.
*
Gwardziści weszli do Dabory szóstkami, maszerując w rytm bębna. Było ich siedemdziesięciu dwóch. Dawno już Miasto Os, zwane przez daborczyków Gniazdem, nie przysłało tylu wojowników.
Pierwsza szła ejenni, opiekunka oddziału. Niewysoka czarnowłosa kobieta o szarej twarzy i dużych dłoniach. Od Szerszeni odróżniał ją tylko niski wzrost i godło na tarczy - ejenni zawsze pochodziły ze szlachetnego rodu.
Za nią kroczył Przewodnik, młody, dwanaście lat może liczący chłopak. Przewodnik
duszę.<br>- Prosił cię, byś go zabił, więc musisz to zrobić. Ale nie pchniesz go nożem ani nie spalisz w domu. Wiem, jak to przeprowadzić. Wojewoda niczego się nie domyśli. Ale muszę mieć krew Rodama.<br>*<br>Gwardziści weszli do Dabory szóstkami, maszerując w rytm bębna. Było ich siedemdziesięciu dwóch. Dawno już Miasto Os, zwane przez daborczyków Gniazdem, nie przysłało tylu wojowników.<br>Pierwsza szła &lt;orig&gt;ejenni&lt;/&gt;, opiekunka oddziału. Niewysoka czarnowłosa kobieta o szarej twarzy i dużych dłoniach. Od Szerszeni odróżniał ją tylko niski wzrost i godło na tarczy - &lt;orig&gt;ejenni&lt;/&gt; zawsze pochodziły ze szlachetnego rodu.<br>Za nią kroczył Przewodnik, młody, dwanaście lat może liczący chłopak. Przewodnik
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego