Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
Adam odwrócił się gwałtownie, omal nie strącając
doniczki z rosochatym badylem.
- Skąd wiesz? - spytał dziwnym głosem, piskliwym
jakby i spłoszonym.
- No i powiedział - wycedził
przez zęby Pinokio. - Brawo, Rylec, moje uznanie dla szanownej
mózgownicy. Zmusiła niemowę do zwierzeń...
Nie dokończył, bo od okna dobiegł ich śmiech. Już
normalny, jakby ulgi. Oszalał, dając się tak złapać.
Nikt przecież nie widział, nikt nie wie...
- W kim się zakochałem, Rylec? - spytał niedbale.
- W takiej jednej, co tu była i pytała o ciebie - odpowiedział
Kaziu. - Nawet ci coś przyniosła, praojcze Adamie. Prawdziwa
Ewa, łap! - Rzucił zieloną, niedojrzałą
kulę jabłka. - Przytargała trzy, od ust odejmując.
Żółtawe
Adam odwrócił się gwałtownie, omal nie strącając <br>doniczki z rosochatym badylem.<br>- Skąd wiesz? - spytał dziwnym głosem, piskliwym <br>jakby i spłoszonym.<br> - No i powiedział - wycedził <br>przez zęby Pinokio. - Brawo, Rylec, moje uznanie dla szanownej <br>mózgownicy. Zmusiła niemowę do zwierzeń...<br>Nie dokończył, bo od okna dobiegł ich śmiech. Już <br>normalny, jakby ulgi. Oszalał, dając się tak złapać. <br>Nikt przecież nie widział, nikt nie wie...<br>- W kim się zakochałem, Rylec? - spytał niedbale.<br>- W takiej jednej, co tu była i pytała o ciebie - odpowiedział <br>Kaziu. - Nawet ci coś przyniosła, praojcze Adamie. Prawdziwa <br>Ewa, łap! - Rzucił zieloną, niedojrzałą <br>kulę jabłka. - Przytargała trzy, od ust odejmując. <br>Żółtawe
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego