iść szybciej, by przekonać się, czy to mój znajomy, zbieracz osobliwości. Przywitałem go, gdy wchodził do bramy domu, w którym mieszkam.<br>- Zebrałem trochę gotówki - powiedział - i przyszedłem obejrzeć te rękawiczki.<br>- Nie mówiłem o sprzedaży - odpowiedziałem, idąc z nim po schodach - po prostu zaprosiłem pana, żeby mógł pan te rękawiczki obejrzeć.<br>Otworzyłem drzwi.<br>- Pan do kogo? - zapytała mego gościa gospodyni.<br>- Przecież idzie ze mną - odparłem.<br>- A, rzeczywiście. Nie zauważyłam.<br>Odeszła w głąb mieszkania obciągając na sobie sukienkę, tak by się uwidoczniły pośladki. Weszliśmy do pokoju.<br>- Przepraszam za nieporządek, ale siedziałem dwa dni w bibliotece. Czytałem wszystko, co można było znaleźć o Karolu