Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Nasze srebra
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1972
tam białe? A koń przeźroczysty?
STASIEK śmieje się No jasne... A skąd te kukułki w zimie,proszęż ja panny Klary?
KLARA skarży się jak dziecko Skąd? Siedze sobie samiuteńka, bo mamusia wyjechała na narty do Monatany i słucham sobie kanarka. Owszem, Vivaldi, Buitoni, trzyminutowe na świeżych jajkach... a tu OKNO PĘKA... ale tak jakby to był surowy jedwab... i kukuł wlatuje!
STASIEK bierze ją za rączki Z tego wynika, że nie należysiedzieć samotnie. No i mówi sie ta kukułka, a nie ten kukuł.
KLARA Kiedy to był on. I pióra nastroszył i krzyczy:
Wodka-kurwa-morda-matka,
ty, kanarek, otwórz klatka
tam białe? A koń przeźroczysty?<br>STASIEK śmieje się No jasne... A skąd te kukułki w zimie,proszęż ja panny Klary?<br>KLARA skarży się jak dziecko Skąd? Siedze sobie samiuteńka, bo mamusia wyjechała na narty do Monatany i słucham sobie kanarka. Owszem, Vivaldi, Buitoni, trzyminutowe na świeżych jajkach... a tu OKNO PĘKA... ale tak jakby to był surowy jedwab... i kukuł wlatuje!<br>STASIEK bierze ją za rączki Z tego wynika, że nie należysiedzieć samotnie. No i mówi sie ta kukułka, a nie ten kukuł.<br>KLARA Kiedy to był on. I pióra nastroszył i krzyczy:<br>Wodka-kurwa-morda-matka,<br>ty, kanarek, otwórz klatka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego