Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
wyłączają radar. A wie pan - rzuca nagle, na pozór bez związku. - Ja też lubię koty. Kot ze swoim zmysłem przestrzeni, orientacją w terenie jest po prostu świetnym nawigatorem. Zresztą, co tu dużo mówić, kot to po prostu żywy radar - śmieje się.
Po obiedzie ("Ocioszyński" ma niezrównaną kuchnię, słynną w całym PLO) znów zostaję uprowadzony przez kapitana. Mamy szereg tematów, jak się okazuje, również wielu znajomych. Oczywiście obaj jesteśmy też z Wybrzeża.
Jan Kozłowski, ochmistrz, informuje z uśmiechem, że do Singapuru będzie dwu nowych pasażerów.
- Komplet! Świetnie - cieszy się kapitan.
Pan Kozłowski wskazuje na mnie.
- Panie kapitanie, dla żeglarza to my już
wyłączają radar. A wie pan - rzuca nagle, na pozór bez związku. - Ja też lubię koty. Kot ze swoim zmysłem przestrzeni, orientacją w terenie jest po prostu świetnym nawigatorem. Zresztą, co tu dużo mówić, kot to po prostu żywy radar - śmieje się.<br> Po obiedzie ("Ocioszyński" ma niezrównaną kuchnię, słynną w całym PLO) znów zostaję uprowadzony przez kapitana. Mamy szereg tematów, jak się okazuje, również wielu znajomych. Oczywiście obaj jesteśmy też z Wybrzeża.<br> Jan Kozłowski, ochmistrz, informuje z uśmiechem, że do Singapuru będzie dwu nowych pasażerów.<br> - Komplet! Świetnie - cieszy się kapitan.<br> Pan Kozłowski wskazuje na mnie.<br> - Panie kapitanie, dla żeglarza to my już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego