nauczył. On kurzy machorkę. Powiedział, że nam da.<br>- Da machorki?<br>- Jak my mu damy ten widelec pani Ziuty.<br>- Po co mu widelec?<br>- A bo ja wiem.<br>- Ten srebrny, z monogramem? To pamiątka z Grodna.<br>- E, mogła zgubić w drodze, nie? Byle gdzie mógł się zapodziać, co?<br>- Hm... A ile daje?<br>- Paczkę.<br>- Mało. Dwie albo i trzy paczki machorki... To widelec Stefana Batorego!<br>- E!... - podskoczył Mariuszek. - Króla?!... Nie gadaj.<br>- Tego samego, co ma wielki zamek nad Niemnem, pamiętasz?<br>- E, nie... E, tak! - Mariuszek zamrugał oczkami. - E, to pięć paczek machorki! Król to król! Co, nie? Cześć, Jurik. Lecę do Wasyla... Pilnuj ziemianki