Typ tekstu: Książka
Autor: Kofta Krystyna
Tytuł: Wióry
Rok: 1996
wszystko trwało
chyba parę sekund, może dłużej, nie wiem, i kiedy
ten tłum się rozbiegł, na torach zostały strzępy munduru
z przylepionymi kawałkami ciała, naprawdę,
nie było nic, tylko te kawałki...

- Najgorsza była czapka...

- A Szprycha wpatrywała się i nie mogła przestać,
aż zaczęła rzygać z mostu na dół - powiedział
Pająk.

- Jeden pan, który też stał przy barierze i to
widział, potrzymał mi głowę do tyłu, wytarł mi buzię
swoją chustką, starszy człowiek, i słyszałam,
jak powiedział: Ten nieszczęśliwy kraj, co się
z ludźmi porobiło...

***

Około piątej po południu przez bramę wjazdową
wtoczyła się dębowa beczka lekko popychana
przez dwóch mężczyzn
wszystko trwało <br>chyba parę sekund, może dłużej, nie wiem, i kiedy <br>ten tłum się rozbiegł, na torach zostały strzępy munduru <br>z przylepionymi kawałkami ciała, naprawdę, <br>nie było nic, tylko te kawałki...<br><br>- Najgorsza była czapka...<br><br>- A Szprycha wpatrywała się i nie mogła przestać, <br>aż zaczęła rzygać z mostu na dół - powiedział <br>Pająk.<br><br>- Jeden pan, który też stał przy barierze i to <br>widział, potrzymał mi głowę do tyłu, wytarł mi buzię <br>swoją chustką, starszy człowiek, i słyszałam, <br>jak powiedział: Ten nieszczęśliwy kraj, co się <br>z ludźmi porobiło...<br><br>***<br><br>Około piątej po południu przez bramę wjazdową <br>wtoczyła się dębowa beczka lekko popychana <br>przez dwóch mężczyzn
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego