i najmilej widzianym gościem Pakistanu. Szybko jednak zdecydowali, że tym, który najbardziej nadawał się do przepisanej przez nich roli, był młody, niezwykle ambitny i pobożny Pasztun Gulbuddin Hekmatiar. Pakistańska protekcja miała uczynić z niego najpotężniejszego przywódcę najpotężniejszej z partyzanckich armii, a po zwycięskiej wojnie - przyszłego afgańskiego władcę, pierwszego, który wobec Pakistanu nie byłby hardy, lecz uległy. W słuszności dokonanego wyboru utwierdzała Pakistańczyków powszechna niechęć, z jaką odnosili się do Hekmatiara jego towarzysze broni, a także prości Afgańczycy. Znienawidzony przez swoich, był tym bardziej skazany na gospodarzy. Dzięki przyjaźni Pakistańczyków i Amerykanów oraz nadziejom, jakie z nim wiązali, rzeka amerykańskiej pomocy dla