Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
go zdenerwuje w pierwszym momencie. Ale najpewniej ochłonąwszy zrozumie, że widocznie miałem powody, by tak napisać, jak napisałem, i cierpliwie będzie czekal na mój powrót, pewien, że wtedy dowie się wszystkiego, czego mu w moim liście brakowało.
Po południu tego dnia, po wysłaniu listu, swobodna włóczęga. Od parku Borghese po Palatyn, od Zamku Św. Anioła po Kwirynał. Duszno, nogi bolą, w oczach ćmienie, a przerwać nie sposób! Lekko mi na duszy, przyjemnie, że jestem wolny: Zdaję sobie sprawę, że wyczekuję. Że po to jeszcze siedzę w tym mieście, by czekać. Ale nie przeszkadza mi to. Nowe czekanie odczuwam jako niegroźną, powierzchowną
go zdenerwuje w pierwszym momencie. Ale najpewniej ochłonąwszy zrozumie, że widocznie miałem powody, by tak napisać, jak napisałem, i cierpliwie będzie czekal na mój powrót, pewien, że wtedy dowie się wszystkiego, czego mu w moim liście brakowało.<br>Po południu tego dnia, po wysłaniu listu, swobodna włóczęga. Od parku Borghese po Palatyn, od Zamku Św. Anioła po Kwirynał. Duszno, nogi bolą, w oczach ćmienie, a przerwać nie sposób! Lekko mi na duszy, przyjemnie, że jestem wolny: Zdaję sobie sprawę, że wyczekuję. Że po to jeszcze siedzę w tym mieście, by czekać. Ale nie przeszkadza mi to. Nowe czekanie odczuwam jako niegroźną, powierzchowną
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego