Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 23
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
genialny, gra pięknie jak anioł, a już półtora roku pracuje w Polsce na budowie. Jak oni tam myślą? - Co to za logika?! - denerwuje się Luba. - My tu formę tracimy, instrumenty za tysiące dolarów leżą, a w filharmonii za chwilę nie będzie miał kto grać.
Luba z melancholią ogląda swoje dłonie. Palce sztywne, ustawienia ręki trzeba się będzie uczyć od nowa; więc musi zarobić już nie tylko na dług i nowy instrument, ale także na lekcje. Im dłużej tu jest, tym mniej ma po co wracać. - Często przychodzi taki sen - opowiada. - Jestem na sprzątaniu i bardzo się spieszę, bo za chwilę mam
genialny, gra pięknie jak anioł, a już półtora roku pracuje w Polsce na budowie. Jak oni tam myślą? - Co to za logika?! - denerwuje się Luba. - My tu formę tracimy, instrumenty za tysiące dolarów leżą, a w filharmonii za chwilę nie będzie miał kto grać.<br>Luba z melancholią ogląda swoje dłonie. Palce sztywne, ustawienia ręki trzeba się będzie uczyć od nowa; więc musi zarobić już nie tylko na dług i nowy instrument, ale także na lekcje. Im dłużej tu jest, tym mniej ma po co wracać. - Często przychodzi taki sen - opowiada. - Jestem na sprzątaniu i bardzo się spieszę, bo za chwilę mam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego