Typ tekstu: Książka
Autor: Pawlikowska-Jasnorzewska Maria
Tytuł: Świat na słomce Bożej
Rok wydania: 1996
Lata powstania: 1922-1956
coś szeptał, bredził nieprzytomnie,
pachniał jak wytężone białe nikotiany...

Siedzący noc całą przy tobie na warcie
krzyczał głosem jak trąby złote i waltornie,
to znów o łaskę twoją modlił się pokornie
- zbawienie własne diabłom rzucał na pożarcie! -
Wreszcie ciebie ślepego, ciebie niechętnego
zawiódł przemocą do mego pokoju,
gdzie siedziałam płacząca, Pan Bóg wie dlaczego,
jak to się zdarza czasami. -
Wpuścił cię naprzód, sam został za drzwiami,
zatańczył w triumfie jakiś taniec boski -
potem twarz zakrył szatą srebrnobiałą,
zamyślił się pełen troski - - -
i jęknął z przerażenia nad tym, co się stało - - -

ZACHÓD SŁOŃCA NA ZAMKU

Wawel płonie - różowo-fiołkowo-przeźroczy.
Szyby żegnają słońce
coś szeptał, bredził nieprzytomnie,<br>pachniał jak wytężone białe nikotiany...<br><br>Siedzący noc całą przy tobie na warcie<br>krzyczał głosem jak trąby złote i waltornie,<br>to znów o łaskę twoją modlił się pokornie<br>- zbawienie własne diabłom rzucał na pożarcie! -<br>Wreszcie ciebie ślepego, ciebie niechętnego<br>zawiódł przemocą do mego pokoju,<br>gdzie siedziałam płacząca, Pan Bóg wie dlaczego,<br>jak to się zdarza czasami. -<br>Wpuścił cię naprzód, sam został za drzwiami,<br>zatańczył w triumfie jakiś taniec boski -<br>potem twarz zakrył szatą srebrnobiałą,<br>zamyślił się pełen troski - - -<br>i jęknął z przerażenia nad tym, co się stało - - -&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="poem" sex="f"&gt;&lt;tit&gt;ZACHÓD SŁOŃCA NA ZAMKU&lt;/&gt;<br><br>Wawel płonie - różowo-fiołkowo-przeźroczy.<br>Szyby żegnają słońce
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego