Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
golenia.
Uśmiechnął się, kiedy o tym pomyślał. A potem wyszedł do przedpokoju i obrzucił uważnym spojrzeniem zaglądającą do kredensu dziewczynę. Rzuciła mu pytające spojrzenie.
- To kawał, tak? Zapłacili ci, żebyś tu przyszła? W ramach urodzinowego prezentu?
Wpatrywała się w niego z uśmiechem rozbawienia rodzącym się w kącikach ust i oczu.
- Panienka z agencji "T"? O to pan pyta? - Milczał. - O to - odpowiedziała sama sobie. - Skoro przez "ty"... No cóż, to miłe. Ale nie. Nie za to mi płacą. Mam być przyjazna wobec mężczyzn, ale bez stosunków na literę "s".
- Na pewno? - Przyglądał jej się nieufnie.
- Chyba że mi rozszerzyli zakres obowiązków
golenia.<br>Uśmiechnął się, kiedy o tym pomyślał. A potem wyszedł do przedpokoju i obrzucił uważnym spojrzeniem zaglądającą do kredensu dziewczynę. Rzuciła mu pytające spojrzenie.<br>- To kawał, tak? Zapłacili ci, żebyś tu przyszła? W ramach urodzinowego prezentu?<br>Wpatrywała się w niego z uśmiechem rozbawienia rodzącym się w kącikach ust i oczu.<br>- Panienka z agencji "T"? O to pan pyta? - Milczał. - O to - odpowiedziała sama sobie. - Skoro przez "ty"... No cóż, to miłe. Ale nie. Nie za to mi płacą. Mam być przyjazna wobec mężczyzn, ale bez stosunków na literę "s".<br>- Na pewno? - Przyglądał jej się nieufnie.<br>- Chyba że mi rozszerzyli zakres obowiązków
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego