18,27, por. s.163).<br>I teraz pada decydujące słowo, które uzasadnia tytuł całej książki: "Jest rzeczą bardzo ważną, ażeby przekroczyć próg nadziei, nie zatrzymywać się przed nim, ale pozwolić się prowadzić"' (tamże).<br>Jak przełamać lęk, jak otworzyć się na przestrzeń nadziei?<br>Trzeba nam bojaźni Bożej.<br>Brzmi to paradoksalnie, i Papież o tym wie, ale mocno stoi przy swoim zdaniu - człowiekowi współczesnemu, porażonemu lękiem przed sobą samym, przed światem, przed innymi ludźmi, przed mocami tego świata - temu człowiekowi trzeba bojaźni Bożej, nie niewolniczego lęku, który paraliżuje i odbiera godność, ale wielkiej, wspaniałej bojaźni Bożej, wyzwalającej od wszystkiego co nas zniewala, i