Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
nawet jedną z cech konstytutywnych Psychosoic universi. Zatem proponowana przez pana strategia tylko wzmocniłaby zgubny dla naszej tożsamości trend.
- Ależ w ten sposób rozumując, z góry stawiamy się na przegranej pozycji - zaperzył się Schatzu - bo czegokolwiek nie wymyślimy, ex definitione pochodzić to będzie z myślni! Toż to jakiś pieprzony metafizyczny Paragraf 22!
- Cieszę się, że pan również to zauważył - skwitował wojskowy sarkastycznie.

17. KSTP
Ocknął się, gdy mijali zjazd do jednej z enklaw Bezpiecznej Starości. Świtało. Para zwierznic gnała na czworakach poboczem - tylko mu mignęła.
Sto czterdzieści na godzinę. Obejrzał się za siebie. Nowy Jork spowijały chmury tłustego dymu, obłoki szarańczy
nawet jedną z cech konstytutywnych Psychosoic universi. Zatem proponowana przez pana strategia tylko wzmocniłaby zgubny dla naszej tożsamości trend. <br>- Ależ w ten sposób rozumując, z góry stawiamy się na przegranej pozycji - zaperzył się Schatzu - bo czegokolwiek nie wymyślimy, ex definitione pochodzić to będzie z &lt;orig&gt;myślni&lt;/&gt;! Toż to jakiś pieprzony metafizyczny Paragraf 22!<br>- Cieszę się, że pan również to zauważył - skwitował wojskowy sarkastycznie.<br><br>&lt;tit&gt;17. KSTP&lt;/&gt;<br>Ocknął się, gdy mijali zjazd do jednej z enklaw Bezpiecznej Starości. Świtało. Para &lt;orig&gt;zwierznic&lt;/&gt; gnała na czworakach poboczem - tylko mu mignęła. <br>Sto czterdzieści na godzinę. Obejrzał się za siebie. Nowy Jork spowijały chmury tłustego dymu, obłoki szarańczy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego