Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
razowcem smakuje znakomicie nam obu. Potem herbata i ciastko. Mam wspaniałe wypieki z trzech kontynentów: warszawski piernik, kalifornijski makowiec od Krystyny i tokijski tort czekoladowy, przyniesiony przez sympatyczkę "Nord" z niemieckiej piekarni.
Pokój ludziom dobrej woli - głosi US Air Forces Radio - stacja amerykańskiej bazy wojennej. Jednej z wielu w Japonii. Pax vobiscum, mówię do kota, układając go na koi.
Fujimori trąbi niecierpliwie. Go, go, Andy San, very late, very late. Łapię w pośpiechu świeżuteńką koszulę, skarpetki i ręcznik. Przeskakuję przez zasuniętą już nisko bramkę i ładuję się do samochodu. Kąpiel, na którą zabrakło czasu, wezmę w domu pana Fujimori.
Jak zawsze
razowcem smakuje znakomicie nam obu. Potem herbata i ciastko. Mam wspaniałe wypieki z trzech kontynentów: warszawski piernik, kalifornijski makowiec od Krystyny i tokijski tort czekoladowy, przyniesiony przez sympatyczkę "Nord" z niemieckiej piekarni.<br> Pokój ludziom dobrej woli - głosi US Air Forces Radio - stacja amerykańskiej bazy wojennej. Jednej z wielu w Japonii. Pax vobiscum, mówię do kota, układając go na koi.<br> Fujimori trąbi niecierpliwie. Go, go, Andy San, very late, very late. Łapię w pośpiechu świeżuteńką koszulę, skarpetki i ręcznik. Przeskakuję przez zasuniętą już nisko bramkę i ładuję się do samochodu. Kąpiel, na którą zabrakło czasu, wezmę w domu pana Fujimori.<br> Jak zawsze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego