Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
zestarzeli, nabrali na siebie dziwactw... obrośli psychicznymi gośćcami... On był kiedyś lekarzem i w jednym z pokojów, w pokoiku wychodzącym na podwórze mastodonta-molocha, miał gabinet, po którym została ubikacja. Teraz na pełnej emeryturze. Chciałem o nich więcej powiedzieć, ale teraz już wywietrzało. Odeszło. Miało to być - jakieś... spojrzenie? Współczucie? Pchałem się do tego przez ich życie wygrzanego miejsca. Okna tworzą ich patrzenie na świat, biorą udział w ich snach... podłogi zdeptane milionami krzyżujących się śladów... Kiedy doszło do decydującego aktu, zaczęło się zamieszanie. On wyszedł gdzieś nagle, ona nie mogła pojechać do pośrednictwa. Kiedy wróciliśmy, ona była w minorowym nastroju. Spłoszona
zestarzeli, nabrali na siebie dziwactw... obrośli psychicznymi gośćcami... On był kiedyś lekarzem i w jednym z pokojów, w pokoiku wychodzącym na podwórze mastodonta-molocha, miał gabinet, po którym została ubikacja. Teraz na pełnej emeryturze. Chciałem o nich więcej powiedzieć, ale teraz już wywietrzało. Odeszło. Miało to być - jakieś... spojrzenie? Współczucie? Pchałem się do tego przez ich życie wygrzanego miejsca. Okna tworzą ich patrzenie na świat, biorą udział w ich snach... podłogi zdeptane milionami krzyżujących się śladów... Kiedy doszło do decydującego aktu, zaczęło się zamieszanie. On wyszedł gdzieś nagle, ona nie mogła pojechać do pośrednictwa. Kiedy wróciliśmy, ona była w minorowym nastroju. Spłoszona
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego