trzech do dwudziestu minut, by się podniecić, przeciętnej kobiecie może to zająć dwadzieścia minut do godziny" - wyjaśnia nasz internetowy ekspert.<br>Joanna, 24-letnia sekretarka, twierdzi, że jej chłopak zwykł przechodzić w ciągu paru minut od pocałunków do szturmu na jej punkt G - dopóki sama nie nauczyła go, by trochę zwolnił. <br>- Pewnego razu odsunęłam jego dłoń, najdelikatniej jak potrafię powiedziałam: "później" i wróciłam do pocałunków. Powtarzałam ten manewr tak długo, aż w końcu sama byłam gotowa na następny etap - tłumaczy. - Starałam się w ten sposób dać mu do zrozumienia, że robi wszystko, jak należy, tylko jak dla mnie odrobinę zbyt szybko. Nie potrzebowałam