obca.<br>-No jak, Werciu, ugotujesz dla naszej straży? - A wiela to ich jest?<br>- Szesnastu, ale nas stąd dojdzie jeszcze trochę, tak że trzeba rachować na pięćdziesiąt porcji. Co?<br>- Bez różnicy, mogę na pięćdziesiąt. Ale - tak bez pieca, w tym dołku?<br>- Nie, po co w dołku. Spojrzyjcie tylko na stolarskie podwórze. Piec pod daszkiem widzicie? Skocz no, Ignac, pogadaj z nimi...<br>Tak samo lekko idzie mu z innym zgoła kłopotem, z policjantem, który skądsiś znalazł się w obozie.<br>- Towarzyszu Bida - mówi chłopak ze straży porządkowej - co robić? Stoi i patrzy na moją opaskę. "Kto ci pozwolił - powiada - stanąć na moje miejsce?". No