Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 7-8
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1964
na drugi i rzadko kiedy wykluczały się nawzajem.
Bliskie stosunki osobiste z autorem "Dnia jak codzień" nie zawsze były równoznaczne z bezkrytycznym poddaniem się jego wpływowi. Satelitów mu nie brakowało, co nie znaczy, że stał się planetą dla wszystkich. Michalski np. skrystalizował się poetycko, zanim poznał Czechowicza i jego poezję. Piętak zawdzięcza

mu to i owo, zgoda, tym niemniej szedł od początku własną drogą i, niezależnie od tego, jak jego lirykę ocenimy, stanowił swój własny krąg, mocno zindywidualizowany i samowystarczalny.
Czy warto raz jeszcze pisać o "wspólnym pokoju" na Dobrej i o tym prawdziwym, czy wyimaginowanym "kręgu czechowiczowskim"? Chyba tak, gdyż
na drugi i rzadko kiedy wykluczały się nawzajem.<br>Bliskie stosunki osobiste z autorem "Dnia jak &lt;orig&gt;codzień&lt;/&gt;" nie zawsze były równoznaczne z bezkrytycznym poddaniem się jego wpływowi. Satelitów mu nie brakowało, co nie znaczy, że stał się planetą dla wszystkich. Michalski np. skrystalizował się poetycko, zanim poznał Czechowicza i jego poezję. Piętak zawdzięcza<br><br>&lt;page nr=39&gt; mu to i owo, zgoda, tym niemniej szedł od początku własną drogą i, niezależnie od tego, jak jego lirykę ocenimy, stanowił swój własny krąg, mocno zindywidualizowany i samowystarczalny.<br>Czy warto raz jeszcze pisać o "wspólnym pokoju" na Dobrej i o tym prawdziwym, czy wyimaginowanym "kręgu czechowiczowskim"? Chyba tak, gdyż
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego