Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
się, a przynajmniej miał nadzieję, że któryś
przyjmie zakład - będzie dziś zupa na śniadanie?
Przypalona czy nie? Było to jakimś urozmaiceniem po nudnym,
koszarowym na "raz, dwa, trzy" ranku.
- Na drugie śniadanie będą racuchy. Tolek
zaglądał do kuchni, w misce jest ciasto - poinformował
Łysy.
- Ten tylko o jedzeniu - zmiażdżył go Pinokio. - Lato,
gorąco, a Łysy nienasycony.
- Rosnę - oburzył się Łysy. - Jak
się rośnie, to się chce jeść. Kapewu?
- Wodogłowie. Nawet widać, jak puchniesz - poklepał
go po czaszce Pinokio. - Napij się H 2O. Dobra na
rozum. Z bąbelkami.
- Jakimi bąbelkami? - zdziwił się podejrzliwie
Łysy. - "Ha" co?
- Sodowymi - zlitował się nad nim Kaziu
się, a przynajmniej miał nadzieję, że któryś <br>przyjmie zakład - będzie dziś zupa na śniadanie? <br>Przypalona czy nie? Było to jakimś urozmaiceniem po nudnym, <br>koszarowym na "raz, dwa, trzy" ranku.<br>- Na drugie śniadanie będą racuchy. Tolek <br>zaglądał do kuchni, w misce jest ciasto - poinformował <br>Łysy.<br>- Ten tylko o jedzeniu - zmiażdżył go Pinokio. - Lato, <br>gorąco, a Łysy nienasycony.<br>- Rosnę - oburzył się Łysy. - Jak <br>się rośnie, to się chce jeść. &lt;orig&gt;Kapewu&lt;/&gt;?<br>- Wodogłowie. Nawet widać, jak puchniesz - poklepał <br>go po czaszce Pinokio. - Napij się H 2O. Dobra na <br>rozum. Z bąbelkami.<br>- Jakimi bąbelkami? - zdziwił się podejrzliwie <br>Łysy. - "Ha" co?<br>- Sodowymi - zlitował się nad nim Kaziu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego