zaczynały się słowa, a po prawdzie potoki słów. Co u pana Piotra<br>słychać? Nic a nic pan Piotr się nie zmienił. Nawet lepiej panu<br>Piotrowi z tą siwizną, dostojniej. A czy wie pan Piotr, że teraz taka<br>moda nastała, że mężczyźni farbują sobie włosy? Ten z banku, znał go<br>pan Piotr przecież, tyle lat, a zawsze taki sam kruczy, żeby choć nitka<br>siwizny. A jak Paweł? No, to chociaż tyle ma pan Piotr radości.<br>Nieładnie nas tak długo nie odwiedzać czy choćby kartki nie napisać. My<br>tu wyglądamy, tęsknimy. Boże ty mój, w głowy nieraz zachodzimy, czy coś<br>się nie stało