Typ tekstu: Książka
Autor: Bendyk Edwin
Tytuł: Zatruta studnia
Rok: 2002
końcu pada upragnione: Pojechał! Kolej na nas.
Jest nas pięcioro, dwóch Rosjan, dwoje Bułgarów i ja, obywatel Polski. W czerwcowy, upalny dzień 1991 roku zachciało nam się w środku radzieckiej Syberii napić piwa. Choć w Jenisejsku jest browar, to owoców jego pracy w sklepach brak. Objeździliśmy miasto zatrzymanym trzyrublówką autem. Piwa nie ma. W mieście są tylko olbrzymie budynki należące do ministerstwa spraw wewnętrznych, a w nich zarządcy ciągle działających w tym rejonie łagrów. Piwo przelewane do ziłów-cystern przepada gdzieś w bezkresnej tajdze, próżno pytać, kto je wypija. Chcesz się napić, idź do browaru - radzą w sklepach. Idziemy więc. Monstrum
końcu pada upragnione: Pojechał! Kolej na nas.<br>Jest nas pięcioro, dwóch Rosjan, dwoje Bułgarów i ja, obywatel Polski. W czerwcowy, upalny dzień 1991 roku zachciało nam się w środku radzieckiej Syberii napić piwa. Choć w Jenisejsku jest browar, to owoców jego pracy w sklepach brak. Objeździliśmy miasto zatrzymanym trzyrublówką autem. Piwa nie ma. W mieście są tylko olbrzymie budynki należące do ministerstwa spraw wewnętrznych, a w nich zarządcy ciągle działających w tym rejonie łagrów. Piwo przelewane do ziłów-cystern przepada gdzieś w bezkresnej tajdze, próżno pytać, kto je wypija. Chcesz się napić, idź do browaru - radzą w sklepach. Idziemy więc. Monstrum
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego