Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
będzie trzeba mnie namawiać, u każdej z nich coś kupię, nawet u tej burkliwej starej jędzy na rogu, bo ona też przecież musi jakoś żyć w tym swoim nieprzyjaznym świecie. Widziałam kiedyś jej męża i tak sobie myślę: jak to jest przeżyć jakieś czterdzieści lat z takim durnym, cuchnącym niedźwiedziem. Po ilu latach człowiek przestaje się uśmiechać.
Koło baru Endziora na plastikowych krzesłach siedzi dwóch robotników. Obsypane tynkiem ubrania, w brudnych dłoniach bułki i widelce, na stole tłuste golonki. Widelce zawisły w powietrzu, głowy obróciły się w moja stronę, szczęki ruszają się powoli, oczy wlepione w moje nogi - od ich strony mam
będzie trzeba mnie namawiać, u każdej z nich coś kupię, nawet u tej burkliwej starej jędzy na rogu, bo ona też przecież musi jakoś żyć w tym swoim nieprzyjaznym świecie. Widziałam kiedyś jej męża i tak sobie myślę: jak to jest przeżyć jakieś czterdzieści lat z takim durnym, cuchnącym niedźwiedziem. Po ilu latach człowiek przestaje się uśmiechać.<br>Koło baru Endziora na plastikowych krzesłach siedzi dwóch robotników. Obsypane tynkiem ubrania, w brudnych dłoniach bułki i widelce, na stole tłuste golonki. Widelce zawisły w powietrzu, głowy obróciły się w moja stronę, szczęki ruszają się powoli, oczy wlepione w moje nogi - od ich strony mam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego