Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
nie oddychała. Jej twarz, widziana przeze mnie w skrócie, miała barwę wypalonej cegły. Nie mogłem dojrzeć, czy ma otwarte oczy. Widziałem tylko jej lewy policzek. We włosach miała kawałeczek zapałki. Wyjąłem go. Tuż ponad odsłoniętym kolanem zobaczyłem siniak wielkości dwudziestogroszówki. Odszedłem od tapczanu i usiadłem przy stole.
- Co słychać? - powiedziałem.
- Po staremu - odrzekłem zmieniając głos. - A jak u ciebie?
- Jakoś leci.
- Ale pogoda dzisiaj, niech to krew zaleje.
- Rzeczywiście. Żyje się jakoś, co?
- No wiesz... Żeby tylko tak dalej.
- Jasne. Kopę lat cię nie widziałem.
- Ja ciebie też. Patrzę, czy to ty, czy nie ty, ale myślę sobie: na pewno ty. Masz
nie oddychała. Jej twarz, widziana przeze mnie w skrócie, miała barwę wypalonej cegły. Nie mogłem dojrzeć, czy ma otwarte oczy. Widziałem tylko jej lewy policzek. We włosach miała kawałeczek zapałki. Wyjąłem go. Tuż ponad odsłoniętym kolanem zobaczyłem siniak wielkości dwudziestogroszówki. Odszedłem od tapczanu i usiadłem przy stole.<br>- Co słychać? - powiedziałem.<br>- Po staremu - odrzekłem zmieniając głos. - A jak u ciebie?<br>- Jakoś leci.<br>- Ale pogoda dzisiaj, niech to krew zaleje.<br>- Rzeczywiście. Żyje się jakoś, co?<br>- No wiesz... Żeby tylko tak dalej.<br>- Jasne. Kopę lat cię nie widziałem.<br>- Ja ciebie też. Patrzę, czy to ty, czy nie ty, ale myślę sobie: na pewno ty. Masz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego