Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 8
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
głową. Posiliłyśmy się kwaśnymi jabłkami popijając, już dziś nie pamiętam, namiastką herbaty czy namiastką wodnistej zupy i ułożyły do snu na słomie rozścielonej na podłodze.
Następnego dnia rano ruszyłyśmy do bliskiego już Krakowa. Przejście wiejską drogą z Konar do szosy zakopiańskiej za dnia okazało się jeszcze większym koszmarem niż nocą. Pobojowisko, jakie trzeba było minąć w świetle dziennym, wryło się w moją pamięć tak silnie, że nawet teraz, po ponad pół wieku mam pod powiekami każdy jego szczegół.
Na szosie między Mogilanami a Borkiem spotkałyśmy jeszcze kilka zamarzniętych ciał zepchniętych do rowu i częściowo przysypanych śniegiem.
Droga z Mogilan do Krakowa
głową. Posiliłyśmy się kwaśnymi jabłkami popijając, już dziś nie pamiętam, namiastką herbaty czy namiastką wodnistej zupy i ułożyły do snu na słomie rozścielonej na podłodze.<br>Następnego dnia rano ruszyłyśmy do bliskiego już Krakowa. Przejście wiejską drogą z Konar do szosy zakopiańskiej za dnia okazało się jeszcze większym koszmarem niż nocą. Pobojowisko, jakie trzeba było minąć w świetle dziennym, wryło się w moją pamięć tak silnie, że nawet teraz, po ponad pół wieku mam pod powiekami każdy jego szczegół.<br>Na szosie między Mogilanami a Borkiem spotkałyśmy jeszcze kilka zamarzniętych ciał zepchniętych do rowu i częściowo przysypanych śniegiem.<br>Droga z Mogilan do Krakowa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego