Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
podtrzymują cały zamek.
A opasłe Krzyżaki śmiały się, strzegąc bramy od wariata, bo wariatem był chyba ten szalony człowiek, który, przywiózłszy żelazo na sprzedaż i otrzymawszy za nie zapłatę, śmiał się dopominać o jakieś skarby, o złoto, którego nikt nie widział; właśni jego flisacy świadczyli, że z gór przywieźli żelazo.
Pohańbiony, oszukany, pijany gniewem i grozą rosnących z każdą chwilą wyrzutów sumienia, wrócił Wydżga do kraju. Ale nie dowlókł się już w Pieniny; na próżno czekały go tam złotodajne pieczary, krwią zabitych ofiar poznaczone. Legł zmożony chorobą, a bardziej jeszcze walką wewnętrzną. Ubogi domek rolnika dał mu przytułek. Zdradził swoich dla
podtrzymują cały zamek. <br>A opasłe Krzyżaki śmiały się, strzegąc bramy od wariata, bo wariatem był chyba ten szalony człowiek, który, przywiózłszy żelazo na sprzedaż i otrzymawszy za nie zapłatę, śmiał się dopominać o jakieś skarby, o złoto, którego nikt nie widział; właśni jego flisacy świadczyli, że z gór przywieźli żelazo. <br>Pohańbiony, oszukany, pijany gniewem i grozą rosnących z każdą chwilą wyrzutów sumienia, wrócił Wydżga do kraju. Ale nie dowlókł się już w Pieniny; na próżno czekały go tam złotodajne pieczary, krwią zabitych ofiar poznaczone. Legł zmożony chorobą, a bardziej jeszcze walką wewnętrzną. Ubogi domek rolnika dał mu przytułek. Zdradził swoich dla
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego